Zastęp Iskier na biwaku w Rabie.
A jak było?
Po pierwsze pyszne jedzenie przygotowane przez nasze skautki.
Po drugie długie nocne gadanie.
Był to też szczególny wyjazd.
Ostatni biwak z dh Natalką przed jej długim wyjazdem z kraju.
Nie pamiętam kiedy i w jakich okolicznościach zaczęłyśmy prowadzić zastęp wędrowniczy. Nie pamiętam też wszystkich prześmianych, przegadanych i przemodlonych chwil. Było tego tak dużo...
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,
co połączyła nas.
Nie pozwolimy by ją starł,
nieubłagany czas.
Kto raz przyjaźni poznał moc,
nie będzie trwonił słów.
Przy innym ogniu, w inną noc
DO ZOBACZENIA ZNÓW.